Senza fine – Adam Zagajewski

Adam Zagajewski, foto di
Krzysztof Dubiel

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

E nella morte vivremo,
solo diversamente, con delicata dolcezza,
dissolti nella musica;
chiamati a uno a uno in corridoio,
soli, seppure in schiere,
come compagni di una stessa classe
che si estende sin oltre gli Urali
e arriva fino al Quaternario. Affrancati
dalle eterne discussioni politiche,
aperti e sinceri, liberi, anche se proprio allora
si chiuderanno sbattendo le persiane
e la grandine suonerà sul davanzale
la sua marcia turca, spavalda come sempre.
Il mondo delle apparenze non svanirà
d’un tratto, a lungo farà ancora
i capricci accartocciandosi come un foglio
umido gettato dentro il fuoco.
La sete di perfezione si avvererà
quasi contro voglia, eviterà tutti
gli ostacoli, come i Teutoni impartirono
a eludere la linea Maginot. Cose
minime e dimenticate, aquiloni fatti
con la cartavelina più sottile, fragili foglie
degli autunni passati ritroveranno la loro
dignità immortale, e i grandi
sistemi vittoriosi si contrarranno
come il sesso di un gigante. Non ci sarà più
la nostalgia, perché raggiungerà se stessa, stupita
per aver così a lungo cacciato la propria
artica ombra. Neppure noi ci saremo,
poiché ancora non sappiamo
vivere a una simile altitudine.

Adam Zagajewski

(Traduzione di Krystyna Jaworska)

da “Dalla vita degli oggetti”, Poesie 1983-2005, Adelphi, 2012

∗∗∗

Bez końca

I w śmierci będziemy żyli,
tylko inaczej, delikatnie miękko,
rozpuszczeni w muzyce;
pojedynczo wywołani na korytarz,
samotni a mimo to w gromadzie,
jak koledzy z jednej klasy,
która ciągnie się za Ural
i sięga czwartorzędu. Uwolnieni
od niekończących się rozmów o polityce,
otwarci i szczerzy, swobodni, chociaż
właśnie będą trzaskały zamykane
okiennice a grad zagra na parapecie
marsza tureckiego, buńczucznie
jak zawsze. Świat pozorów nie zniknie
od razu, długo jeszcze będzie
kaprysił i zwijał się jak mokra
kartka rzucona do ogniska.
Pragnienie doskonałości spełni się
jak od niechcenia, ominie wszystkie
przeszkody tak jak Germanie nauczyli się
obchodzić linię Maginota. Rzeczy
drobne i zapomniane, latawce zrobione
z najcieńszej bibułki, kruche liście
minionych jesieni, odzyskają swą
nieśmiertelną godność a wielkie
zwycięskie systemy będą się kurczyły
jak płeć olbrzyma. Tęsknoty już nie
będzie, bo doścignie siebie, zdumiona
ze tak długo polowała na swój
arktyczny cień. I nas nie będzie
ponieważ nie potrafimy
jeszcze żyć tak wysoko.

Adam Zagajewski

da “Płótno, 1990”, in “Adam Zagajewski, Wiersze wybrane”, Wydawnictwo a5, 2010

Rispondi

Questo sito utilizza Akismet per ridurre lo spam. Scopri come vengono elaborati i dati derivati dai commenti.