
Foto di Renate von Mangoldt
La nube del crepuscolo si addensa nella stanza,
cresce l’ombra della sera, quieto desiderio.
Per radio il Canto della terra di Mahler.
Fuori dalla finestra i merli fischiano sonori e spensierati.
E intanto sento il sommesso sussurro del mio sangue
(come neve che scivola dai monti).
Queste tre voci, tre voci straniere,
si rivolgono a me, ma nulla
vogliono, nulla promettono. In lontananza,
laggiù sul prato, a lungo si schiera, si prepara
il corteo della notte percorso da sordi bisbigli.
Adam Zagajewski
(Traduzione di Krystyna Jaworska)
da “ Andare a Leopoli e altre poesie, 1985”, in “Dalla vita degli oggetti”, Poesie 1983-2005, Adelphi, 2012
∗∗∗
Te trzy
W pokoju zbiera się chmura zmierzchu.
Rośnie cień wieczoru, spokojne pożądanie.
Radio nadaje Pieśń o ziemi Mahlera.
Za oknem głośno i beztrosko gwiżdżą kosy.
Jednocześnie słyszę cichy szelest mojej krwi
(jakby śnieg zsuwał się z gór).
Te trzy głosy, trzy cudzoziemskie głosy,
zwracają się do mnie,
ale niczego nie chcą, nic nie obiecują.W głębi,
gdzieś na łące, ustawia się długo, przygotowuje
orszak nocy, pełen głuchych szeptów.
Adam Zagajewski
da “Jechać do Lwowa”, London: Aneks, 1985




